sobota, 7 listopada 2015

Świat jednak istnieje

Ej, dziennikarstwo to fajna fucha jest. Już nie trza robić takich rzeczy jak dawno temu Wojciech Jagielski, co to gdy chciał się dowiedzieć, co tam u czeczeńskich bojowników, szukał kontaktów i spotykał się z nimi w ziemiankach na Kaukazie, a jak chciał zobaczyć, co tam w Groznym szturmowanym przez Rosjan słychać, to do tego Groznego pojechał, chociaż było wiadomo, że Rosjanie za cywilne ofiary nie tyle nie przepraszają, co ich w ogóle nie zauważają.

A jak to teraz wygląda, to polecam sobie wygooglać dokument o młodych Francuzach walczących po stronie Państwa Islamskiego w Syrii. No o tych młodziankach i młodzianezkach, co z domku pod Paryżem dają dyla i się wysadzają gdzieś w jakichś takich miejscach o nazwach, których nawet oni sami nigdy wcześniej nie słyszeli. Nikt nie wie, dlaczego, a ja chyba wiem po tym dokumencie.
No bo większość dokumentu dzieje się tak, że realizatorzy filmują fejsbuka. A to śledczy dziennikarze lajkują jakiegoś szacha, a to mufti ich do znajomych przyjął. A jak z bojownikiem rozmawiają, to na ekranie ukazuje się buzia w kominiarce no na ekranie właśnie, tzn. ekran w ekranie jest, bo z nim przez wideoczat rozmawiają. A jak pani dziennikarka daje się zwerbować islamistom, to (tego nie wymyśliłem) zakłada chustę i stuka przez fejsbuka z jakimś ibm al Sratatahem. Nie żartuję, w chuście w klawisze stuka.

Jedyne, co się dzieje poza fejsbukiem, to filmiki wysyłane przez samych bojowników. Tam jak komuś głowę ucinają, to ta głowa jest prawdziwa, a jak rakieta strzela, to jest to rakieta całkiem na serio, a jak ktoś krzyczy, że Allah akbar, to krzyczy poważnie, a jeszcze poważniej się wysadza.

No i poza fejsbukiem były też rodziny młodzianków i młodzianeczek. Mamy, tatowie, siostry i bracia, wyrwani sprzed monitorów, pousadzani na kanapach, patrzących w oko kamery, jak ona nie rozumiejąc niczego.

8 komentarzy:

  1. A może dobrze, że nie trzeba już robić tak, jak Wojtek Jagielski?
    Poza fejsbukiem czytam akurat "Ona wraca na dobre" Grażyny Jagielskiej, (a wcześniej jej "Miłość z kamienia" i "Anioły jedzą trzy razy dziennie").
    Ale chyba rozumiem o czym jest ten post.
    Raczej o tym, o czym wczoraj na swoim fesjbukowym profilu napisał David Wildstein:
    "Siedzę właśnie w domu przyjaciół kurdyjskich, odważnych, świetnych ludzi. Muzułmanie. Jak myślę, że jakiś kretyn w Polsce mógłby się do nich doczepić, jakby mnie w Polsce odwiedzili - to krew mnie zalewa.

    Dla chłopców z nadmiarem testosteronu mam propozycję - macie jaja, wpadnijcie do Kurdystanu i pokażcie, że się do czegoś nadajecie.
    Np. zaciągnijcie się do YPG i walczcie z ISIS.

    To byłoby niezłe."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to dobrze, że informacje można zbierać via internety, nie wychodząc z chałupy. Niby fajno, ale jak się kontaktujemy przez sieć, to zawsze mamy do czynienia z jakąś autokreacją człowieka. Bardziej mimo wszystko ufam Jagielskiemu, który lubi wyhaczać drobne szczegóły widoczne w codziennym obcowaniu. Pamiętam, że większe wrażenie w Wieżach z kamienia niż opis wojenne zrobiły na mnie rozmowy Jagielskiego z partyzantami o tym, kim tak naprawdę są, tzn. co robili wcześniej i co robiliby, gdyby nie wojna.

      A wpis niewojenny raczej. Raczej wynikły z zastanawiania się, czy są na tzw. zachodzie rzeczy serio jeszcze.

      Usuń
  2. ok. cywilizacja leży na łopatkach i kwiczy (oj soryy obraziłem proroka czy też może nawet i aisze) pytanie jest takie: co państwo proponują w zamian? poprzerzucajcie się jeszcze chwilę eleganckimi cytatami, ta jasne wszyscy widzą juz, że należycie do elity. no i wracamy do pytania. co państwo proponują w zamian. w sensie za cywilizację zachodu która się zżarła, przeżyła, jest niewydolna, nie ma ejj itd. przedstawcie rozsądną alternatywę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczyłoby zacząć traktować serio wartości tzw. europejskie. Albo wystarczyłoby, gdyby chrześcijanie zaczęli traktować chrześcijaństwo serio. I nie, nie mam na myśli Terlikowych dywagacji o tym, gdzie ma kończyć mężczyzna. Tylko poważne oferty, pls.

      Usuń
  3. wymień w punktach bo cos mi się zdaje, ze mówisz o tolerancji i nadstawianiu nie tylko drugiego policzka. a mężczyzna broni swojej ziemi. tylko poważne odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,mężczyzna broni swojej ziemi"

      Czyż i poganie tego nie czynią? (Mt 5, 47).

      Jeśli nie ma różnicy między chrześcijanami a całą resztą, to trudno to chrześcijaństwo traktować serio. Chrześcijaństwo traktowane jako coś między publicystyką a oprawą meczową umrze.

      Usuń
  4. 1. miało być w punktach. 2. mężczyzna 3.widzę, że "odczytujesz na nowo "'w duchu" itede. zastanawiam się jak będzie wyglądał wasz świat. to oczywiste, że będzie wasz. krótko bo chińczycy i czciciele proroka od defloracji pięciolatek. ale jakiś czas będzie. tak naprawdę chcecie tego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie podstawowe brzmi:

      czy ufasz Jezusowi i wierzysz, że Ewangelia jest prawdziwa? Kazanie na Górze nie jest żadną wstawką czy nową interpretacją. Nie, ono było osią Jezusowego nauczania od samego początku. Jezus przyszedł do okupowanego kraju i nie mówił, że mężczyzna ma bronić ziemi, tylko mówił o przejściu dwóch tysięcy kroków i oddaniu płaszcza. I to była trudna nauka, bo przeciwstawiająca się prawom tego świata. I rzeczywiście, w pierwszych wiekach chrześcijanie zachowywali się zupełnie nielogicznie. Szli bez walki na śmierć. Dzięki potraktowaniu Ewangelii serio, chrześcijaństwo okazało się bardziej przekonującą propozycją niż wcześniejsze rzymskie i greckie kulty.

      I, panie dziejaszku, można traktować chrześcijaństwo jako taki ornament, wychodząc z założenia, że Ewangelia Ewangelią, ale realia są wicie, rozumicie i prawdziwy mężczyzna musi to tamto i owamto, ale w tym układzie to równie dobrze można czcić Peruna. Nie ma różnicy.

      Usuń