niedziela, 15 kwietnia 2012

Kędzierzyn. Dziennik wyprawy.

W Kędzierzynie-Koźlu byłem, trafiłęm na ślady ciemnych interesów radia Studnia i, niestety, mojego kolegi ze studia, z którym ramię w ramię, mikrofon w mikrofon wykuwamy nową, lepszą jakość folku.

 Delikutasy mięsne, do których kolega się nie przyznaje.
 Knajpa, z której utrzymuje się w tajemnicy przed światem i Urzędem Skarbowym radio Studnia. Skandaliczny jest fakt, że na haso wszystko jest folkiem nie dają darmowego miodu pitnego.
 Szedłem dalej. wiedziałem, że coś tu śmierdzii wszystko było jasne. Jarek i ojczym Pro milczą o swoich interesach, bo na wszystkim trzyma łapę mafia z Koźla. Jak widać po kroju liter, albo bandyci-kaligrafowie, albo trzecia klasa podstawówki trzęsie całą dzielnicą.
 Bo tak to jest ze wszystkim, jak z rynkiem w Koźlu. To widok z biblioteki na tę stronę, na którą nikt nie patrzy, a któa jest fajna i folkowa - biały maluch, bazarek i Cyganie. 0% eurokostki, picu i ściemy.
A ten mural na dworcu zachwycił mnie już trzy lata temu. Od piastowskiego wojownika, po peerelowskiego robotnika. Brakuje mi tylko neandertalczyka, któy też zapewne był na tamtych ziemiach Słowianinem i poddanym Piasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz