Ze wszystkiego, co niesie zbliżająca się trzydziecha (brzmi groźnie, nie?) najgorsze jest osłabienie zdolności do zachwytu. Dajmy na to, jak miałem 15 lat zachwyt był moim stanem naturalnym. A teraz zdarza się rzadziej. Ale za to jak już przyjdzie, to zmiłuj się Trygławie, tak mocno wali w czerep. Gdy Franek daje Hani ostatnią czekoladkę ze święocnki, żeby nie płakała. Albo przy takich (ultrarzadkich) nagraniach jak to.
To jest arcydzieło.
OdpowiedzUsuńRzP
it's good
OdpowiedzUsuń