środa, 26 września 2012

Roboty i ludzie

Niby konieczność udowadniania w sieci, że nie jest się robotem przez wpisywanie kodów z obrazka wkurza.

Ale jak już będę tym dyktatorem, to właśnie każdy będzie musiał co rano udowodnić, że nie jest robotem. Np. opowiedzieć, jak płakał po przeczytaniu opisu śmierci Nemeczka w Chłopcach z Placu Broni.

2 komentarze:

  1. Płakałam bardzo przy Nemeczku.
    Płakałam bardzo przy Mary i Colinie.
    A teraz największa moja tajemnica, która może przekreśli powyższe płacze:
    płakałam jako pacholę niewinne przy człowieku, który się kulom nie kłaniał. Sorry, sorry.
    Pewnie od tej pory będę musiała udowadniać, że nie jestem robotem:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ człowiek, który się kulom nie kłaniał był bardzo wzruszający.

      Tzn. prędzej ja będę musiał udowadniać, że nie jestem robotem. ale na swoje usprawiedliwienie dodaję, że czytałem to w wieku klęski raczej niż w dzieciństwie anielskim.

      Wzruszający był np. motyw ubioru Waltera - autorka z uporem maniaka podkreśla, że wszystko miał znoszone - czapkę, buty, płaszcz, mundur, no wszystko. Od dzieciństwa w Warszawie przez wojnę w Hiszpanii, po śmierć z rąk adiutanta w bezładnej strzelaninie (wrrrrrrróć) w bohaterskim boju z krwiożerczymi rezunami spod znaku tryzuba - całe życie przechodził w ciuchach żywcem wyjętych ze szmateksu.

      Z bólem serca wyznaję, że pod koniec książki mnie to bawiło;(

      Usuń