środa, 27 lutego 2013

Mychajl' Semenko, Konduktor

W zasadzie futuryzm jarał mnie jako idea bardziej niż jej wychowanie. Futuryści pisali ciekawsze manifesty od wierszy. Całego tego sztafażu, futurystycznych fetyszy w rodzaju automobili i aeroplanów nie czają, podobnie jak nie czaję współczesnej poezji cybernetycznej.

Mychajl' Semenko był pierwszym ukraińskim futurystą, zaczynał, jak to futuryści, przed pierwszą wojną światową. Był buntownikiem, podnosił rękę na świętości, z Tarasem Szewczenką włącznie. I pisał po ukraińsku. Jeśli dodamy jedno do drugiego, koniec poety, jakiemu przyszło żyć w radzieckiej części Ukrainy wydaje się do przewidzenia. W 1937 roku trafił na Wyspy Sołowieckie i słuch po nim zaginął. Jest jednym z przedstawicieli Rozstrzelanego Odrodzenia.

Mam jednak coś z futurysty, jarają mnie pociągi. Pociąg to kilkaset ton rozpędzonej medytacji. Dodatkowo jako że nie mam wątpliwości, że praca na etacie jest takim atawizmem pozostałym po pańszczyźnie, rozumiem podmiot liryczny i jego marzenia.

Mychajl' Semeko, Konduktor 


Chciałoby się być
Konduktorem w towarowym pociągu.
Pochmurną nocą,
Jesienną, deszczową,
Siedzieć na hamulcu
W kożuchu
Zwinąć się, skurczyć
I o dniach, które minęły,
Które w sercu zostały
Jasnymi plamami,
O obrazach zapamiętanych,
Co zasnęły w piersi na wieki,
Na wieki
Marzyć
Marzyć
Wpatrując się w zmierzch

1 komentarz: