piątek, 2 sierpnia 2013
Spokój
Wszystko się układa w jak największym nieporządku. Czas przyspiesza, ale jakby łagodniej się ze wszystkim obchodzi. Jest jakiś rytm, dzieci nabierają się na te same numery, te same oczarowania prowadzą je do tych samych rozczarowań, ogólnie - wszystko wydaje się częścią jakiegoś większego trwania, bardzo miłe złudzenie, jeśli złudzenie. Wieczorem idziemy z Frankiem po koszeniu do domu. Patrzę na nasze cienie, wydłużone przez niskie słońce. Wysoka postać z kosą na ramieniu prowadzi dziecko za rękę. Spokój taki, no.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dej Panie Boże!
OdpowiedzUsuńFranek Sinatra też swoim głosem kosi.
OdpowiedzUsuńCzas zapierdala pomiędzy czwartą a siódmą rano. Później w upale się wlecze.
OdpowiedzUsuńZ zaczarowanej góry robią się ogóry.
UsuńPo prostu zaginasz czasoprzestrzeń będąc tu i teraz (czy jakoś tak).
OdpowiedzUsuńI tworzysz cienie.
OdpowiedzUsuńAmiszu ptoszku z Gurny.
OdpowiedzUsuńCzasopiepszenie, choćbyś tysiąc worków zapakował sianów po rosie usiekł potrawu krocie i nawet Prousta cmoknął w usta to Ci z Marksa wyjdzie farsa. Pirwszy lepszy Lasowiaczek, powi Ci za cze że kratery to wulkanów sracze.
Kiedyśmy grali z kapelą w Niemczech, gitarzysta rytmiczny zwykł był wszelkie niemieckie uwagi i zarządzenia kwitować słowami ,,koło chuja mi to lata''. Jako żem trochę robił za tłumacza, przekłądałem to zwykle jako ,,He doesn't care much about this''
UsuńWięc mówię, że I don't care much about this.
Jaka piękna jest nasza ojczysta mowa, wyraża sedno tak dosadnie jak żaden inny język świata
Usuńi znów idziecie w łacinę, która niekonieczna, bo język gientki.
OdpowiedzUsuńpo co wam to.
inglisz aksamit. to lubię. a poeta nawet nie kropkuje, ech. dzieci mają rumieńce, tak. a ty na to, poeto, pomyślisz, że zdrowe.
nie. nie lubię raz jeszcze. wejdź w inne stany. nawet jednoczone, a może przede wszystkim takie.
Wieczorem to się siana nie kosi, w upale to się go przewraca wieczorem składa w kopki. Rano po rosie rozwala
Usuńw upale przewraca później składa w kopki i do stodoły.
Później to siano alergiczne jedzą krowy, które sześć miesięcy w roku chlają bąki na łące. I to jest chłopomania i mleko które smakuje jak kawior w holidey in czy innym gównianym restaurancie.
o, Reymont żywie!
OdpowiedzUsuńpaczcie Państwo, szacun, Macieju dookoła wojtek
ino nie se goowniany, całkiem pysznie tam można w holideju choć też galicja to jest