sobota, 31 sierpnia 2013

Porozumienia sierpniowe, czyli cenzurujo mnie

Z okazji rocznicy porozumień sierpniowych i niusa o engryberdsach wpadłem w jesienną zadumę. W niusie o engrybrdsach chodzi o to, że ludność tubylcza w Bolandzie dziwi się, że musi towar wyszukiwać, o towar zabiegać, towar układami towarzyskimi pozyskiwać, w kolejce stać i w ogóle, że nasz biedakapitalizm wygenerował im sytuację jak nasz biedakomunizm, chociaż chodziło tylko o maskotki w promocji, a nie o srajtaśmę.

Niespodzianka nie powinna być taka niespodziana, bo to, że teraz się stoi w kolejce po engryberdsy, a nie po srajtaśmę, nie znaczy, że sytuacje się przestały generować. A guzik!

Robił ja ostatnio materiały edukacyjne dla dzieci na zlecenie Firmy. W materiałach miało być o tym, że owoce i warzywa zdrowe są. Ale nic o tym, że są zdrowe być jednocześnie nie mogło, bo Firma nie miała np. badań dowodzących, że jak zjemy kilo selera, to nie umarniemy marnie, tylko żyć będziemy nawitaminizowani jak wagon Nimm2. I któś mógłby Firmę pozwać. Więc oczywiście językiem Ezopowym, mową aluzji, międywierszową szeptaniną o zdrowotności warzyw trzeba było pisać, jak normalnie jacyś Filomaci, Filareci i inni Filateliści. Inną razą musiałem dokonać autocenzury i wykreślić z materiałów wzmiankę o kotach pijących mleko, bo Firma mleka nie produkuje, więc i promować go nie będzie. I inne takie wesołe wesołości.

I oczywiście, nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwie tego cenzurą, bo pracując dla klienta mam obowiązek przyjmować jego uwagi i ja się z tym zgadzam - uwaga klienta, choćby najbardziej absurdalna, jest święta.  Ale właściwie, dlaczego nie? Czemu ograniczanie tego, co powiedzieć można ze względów politycznych ma być czymś innym, niż ograniczanie ze względu na to, kto nam i za co płaci albo za co nas może pozwać? W czym polityka miałaby być lepsza od ekonomii?

Warto nad tympodumać tym bardziej, że sytuacja jest kuriozalna. Prezydenta można spokojnie nazywać ruskim pachołkiem, o premierze mówić, że zamordował pospołu z Putinem prezydenta byłego i żyć sobie jak pączek w maśle, łażąc od jednej niepokornej redakcji do drugiej. Można jęczeć, że żyjemy w dyktaturze i za to jęczenie dostawać fajne pieniądze. Nie można natomiast napisać, że w tatarze Sokołowa jest chemia, bo kajdany, kibitka i Sybir, panie. Jest dokładnie tak - granic wolności słowa nie wyznacza już cenzor czy jakiekolwiek polityczne uwarunkowania, tylko zasobność portfela delikwenta i korporacji naokoło.

Tak że tego, panie dzieju, są engryberdsy i srajtaśma, a wolności, cóś mi się zdaje, tyle, co zawsze było. A w moim przypadku nawet jeszcze mniej, bo za komuny to ja se nawet mogłem lekarkę obsikać na przeglądzie dwulatka i nikt mi nic nie mówił. A teraz bym spróbował!

19 komentarzy:

  1. Hydrauliczny. Terroryzm... nie, tyrania... nie, despotyzm... chociaż w sumie to terroryzm. Odkąd większość środków podtrzymujących życie jest wymienialna na pieniądz, do władzy hydraulicznej wystarczy władza nad pieniądzem.
    Ergo popieram bezsens, absurd, radość, zdziwienie, nadzieję i bezinteresowną życzliwość. Ten zestaw generalnie rozbija bank. Jest bardzo ciężko przeliczalny na pieniądz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cichutko idę w świat alfa.

      Usuń
    2. Cichutko idę w świat alfa.

      Usuń
  2. Czy chcesz porównać totalitarny brak wolności do ograniczeń wolności wynikających z uregulowań prawnych, czy chwalić komunę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwalić komunę i opluwać Polskę, jak zwykle.

      A przy okazji pokazać to, o czym piszę w poście - granie wolności słowa to dziś kwestia ekonomii, nie ideologii.

      Usuń
    2. Ekonomii tak bo robiąc coś dla kasy się sprzedajesz ale wybór należy do Ciebie.

      Usuń
    3. A guzik. Jestem w stanie do dzisiaj do ok. 2 w nocy, bo a tyle mój organizm pozwala udowadniać, że presja ekonomiczna zastąpiła dzisiaj ideologiczną, a z wolności to po 89 ludność Bolandy dostała to i owo, głównie w sferze gospodarczej, ale sztuka i słowo wolne nie są i nikomu to, żeby było zabawniej, nie przeszkadza.

      Usuń
    4. Zastąpiła bo jak będziesz miał swoje zdanie to nie kupisz sobie marchewki made in china.

      Usuń
    5. Ależ to nie jest tak, jak w szlachetnym archetypie młodopolskim - masz własne zdanie i jesz tynk ze ścian. W tym systemie każdy może mieć własne zdanie, co oznacza, że własne zdanie każdego indywidua System (Babilońska Nierządnica) ma w dupie. To nie jest na zasadzie kuszenia na pustyni już, o nie.

      Usuń
    6. Jaki jest twój ideał wolności ten nieistniejący byt społeczny.

      Usuń
    7. Jeden, wielki, Korczakowski dom dziecka.

      Albo monarchia oświecona z Leszkiem Wierzchowskim jako królem, byłoby na kogo zamachy robić i miałyby kogo muchy po szynkach obsrywać.

      Paradoksalnie, dyktatury wszelakie bardziej ceniły słowo, no:)

      Usuń
    8. A może wiersze jako waluta. Czytanie książek obowiązkowe. W sejmie poeci, zamiast przemówień deklamacje. Ustawy poematy, konstytucja to epopeja, przepisy prawne epigramaty.
      Zaraz zaraz byli już tacy poeci co na siłę wprowadzali swoje utopijne pomysły. No może prozaicy i ledwieśmy się od nich uwolnili.
      Kurcze też mi przykro że nic nie da się zmienić.

      Usuń
    9. A może wiersze jako waluta. Czytanie książek obowiązkowe. W sejmie poeci, zamiast przemówień deklamacje. Ustawy poematy, konstytucja to epopeja, przepisy prawne epigramaty.
      Zaraz zaraz byli już tacy poeci co na siłę wprowadzali swoje utopijne pomysły. No może prozaicy i ledwieśmy się od nich uwolnili.
      Kurcze też mi przykro że nic nie da się zmienić.

      Usuń
    10. A może wiersze jako waluta. Czytanie książek obowiązkowe. W sejmie poeci, zamiast przemówień deklamacje. Ustawy poematy, konstytucja to epopeja, przepisy prawne epigramaty.
      Zaraz zaraz byli już tacy poeci co na siłę wprowadzali swoje utopijne pomysły. No może prozaicy i ledwieśmy się od nich uwolnili.
      Kurcze też mi przykro że nic nie da się zmienić.

      Usuń
    11. Do drugiej czekałem na odpowiedź i nic. Chciałem żeby mnie Ludz przekonał że niezależnie od czasów jest tak że wolność mamy w głowie albo nie. Państwo rządzone przez filozofów mędrców i poetów było by straszne.

      Usuń
    12. Bo państwo JEST straszne. Się zgadzamy, obawiam się.

      Usuń
    13. Pewnie pogubię się w moich wywodach, ale Twój stosunek do Ojczyzny to mi się podoba bo jest taki oświecony nic nowego/ tych co sobie ryj w nią wycierają skolka godna/ wiekowy tetmajerowski. Państwo ani Platona ani Tuska idealne nie jest, ale co lepszego zaproponujesz. Wilde rzekł że przez London Bridge przechodzi dziennie kilka tysięcy ludzi i że przechodzi tyle samo głupców/ stado baranów/. Strach i głupota serwilizm to immanentny składnik ludzkich osobowości.

      Usuń
    14. Pewnie pogubię się w moich wywodach, ale Twój stosunek do Ojczyzny to mi się podoba bo jest taki oświecony nic nowego/ tych co sobie ryj w nią wycierają skolka godna/ wiekowy tetmajerowski. Państwo ani Platona ani Tuska idealne nie jest, ale co lepszego zaproponujesz. Wilde rzekł że przez London Bridge przechodzi dziennie kilka tysięcy ludzi i że przechodzi tyle samo głupców/ stado baranów/. Strach i głupota serwilizm to immanentny składnik ludzkich osobowości.

      Usuń
    15. Sztuczno inteligencjo mnie cenzurujo jak tyn wiotr załoknem windows xxxl. Ide spać bo już drugi raz się do drugi wych... niedom.

      Usuń