piątek, 2 sierpnia 2013

Żywią i bronią, czyli alienacja

Dziś workowaliśmy z dzieckami żyto, wczoraj pszenicę. Jak zwykle, jedną ręką workowałem, drugą karmiłem w sensie dosłownym dzieci, trzecią w sensie metaforycznym proletariat i inteligencję pracującą miast, czwartą dumałem.
Rzadko jest tak, że sens pracy można dzieciom wyjaśnić tak łatwo, jak w wypadku prac polowych - wiadomo, zboże poślemy do młyna i będzie mąka, z której jakieś inne dzieci będą wcinać zrobiony chleb czy bułki. Przypomniało mi się Marksowe pisanie o alienacji robotnika i w gruncie rzeczy z dzisiejszej perspektywy trzeba spytać, co Marks wiedział o alienacji? Robotnik w dziewiętnastowiecznej fabryce jednak mógł mieć większe poczucie sensu swojej pracy czy poczucie bycia wytwórcą czegoś niż przeciętny pracownik dzisiaj, w sytuacji, w której 2/3 rynku pracy to usługi.
Poczucie braku sensu pracy, alienacja to chyba ważne tematy współczesnej literatury. Sieniewicz, Varga w Trocinach, Witkowski w Drwalu, postaci Kochana, Masłowska w Kochanie zabiłam nasze koty - sporo tekstów tego stulecia jakoś tam krąży wokół bezsensu pracy. Jakiś matrix, normalnie. Pamiętam, że jak roznosiłem ulotki czegośtam, to więcej wysiłku wkładałem w zracjonalizowanie sobie sensu zajęcia niż w pokonywanie z buta kolejnych pięter wieżowców, bo wtedy, u początków XXI stulecia jeszcze się wieszało na klamkach. Ciekawe, jaki odsetek ludzkiej energii na tzw. Zachodzie (wliczam też Polskę, mimo ścieżki rowerowej za Tesco w Kolbuszowej) idzie na takie racjonalizacje.

14 komentarzy:

  1. prosiłem wujka, żeby pozwolił mi popracować przy żniwach. nie oddzwonił. praca na roli ma największy sens ze wszystkich prac. może oprócz grania muzyki i pisania wierszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będę suszył drugi pokos, o ile będzie, to zadzwonię:)

      Wiersze mniej ważne od zboża, na stówensję.

      Usuń
    2. Tylko żeby to siano nie było ze storczyków zza Tesco.

      Usuń
  2. jednak, bez zboża i wierszy nie pożyjesz długo. poza tym nie wiesz gdzie dzwonić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 997 policja, 998 straż pożarna, 999 pogotowie, 112 wszystkich masz razem.

      Usuń
    2. kolbuszowski dowcip... trza się schylić, żeby dostrzec.

      Usuń
    3. Bezpieczeństwo najważniejsze, dobry numer zawsze warto przypomnieć.

      Usuń
    4. Bez wierszy idzie żyć dłużej niż bez zboża, chociaż Indianie prerii żyli bez zboża, za to pieśni mieli od metra:)

      Usuń
    5. No i mięcha bizonów.

      Usuń
  3. Drugie siano lipcowo /sierpniowe siano a może piano pozdrowienie odlatującym bocianom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brak sensu pracy brak sensu pisania pierwszorzędnej trzeciodennej literatury. Wszystko zniszczy erozja, aś se guru, młodogurniaku znalozł. Stasiuk lokalny prozaik, żona lepsza i ciekawsza. Ła te inne kulturalne troty, asnyki kiepskiej muzyki. 98 procent zajęć nie ma głębszego sensu ale trza je robić. Zgadzam dialog wyżej wymienionych autorów nie ma sensu a nad sensem życia zastanawiam się całe życie.

    OdpowiedzUsuń
  5. aś se sens zycia znalazł: filo-egzy-bez-sensowne zastanawianie twe, jeszcze życie całe! phy, pożyjesz (jak ja), zobaczysz.
    weź sie do roboty, napisz wiersza albo zasadź storczyka miast tesco albo tam gdzie biedronka. Erozja tego nie dotknie: obumrze, wtedy narodzi.
    Żyj w realu, na razie al. matrix, jak czytam.
    Zainteresowała mnie żona Stasiuka - widzę żeś koneksyjny, więc podlinkuj tekst, ciekawam, stąd poszłam w srebro (tłum. sie przed sobą).

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mówi porębska przyśpiewka. Wisiały etc. jaja u powały a te głupie dziwki myślały że śliwki. Sorry za dziwki. Jak byś tak sobie śpiewał, to i by praca była przyjemniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  7. e, goopioś to napisał i nie do śmichu
    praca nie ma być przyjemniejsza, pomylyłes z robotom

    OdpowiedzUsuń