niedziela, 5 sierpnia 2012

Rocznica

70 lat temu Henryk Goldszmit, znany bardziej jako Janusz Korczak ruszył w swoją ostatnią drogę do Treblinki. Nie zawyły syreny,  miasta nie przystanęły, kibice nie rozwijali sektorówek, graficiarze nie namalowali wielkich murali, grupy rekonstrukcji historycznej nie miały nic do roboty.
Korczak nie ginął za żaden kraj, ginął, żeby jego dzieci nie były zabijane same, żeby w ostatnich chwilach, gdy wypędzają z wagonu, gdy czeka się w skwarze na wejście do komory, wreszcie, gdy zamykają się drzwi i zapada ciemność był przy nich ktoś, w kogo wierzą, komu ufają, przy kim czują się bezpieczne.
Korczak nie zginął za żaden kraj, nie zginął jako Żyd czy Polak, zginął jako człowiek.
Może dlatego tak mało ludzi dziś o tym pamięta. Korczak ma po prostu mało rodaków, obawiam się.

1 komentarz: