Korczak nie ginął za żaden kraj, ginął, żeby jego dzieci nie były zabijane same, żeby w ostatnich chwilach, gdy wypędzają z wagonu, gdy czeka się w skwarze na wejście do komory, wreszcie, gdy zamykają się drzwi i zapada ciemność był przy nich ktoś, w kogo wierzą, komu ufają, przy kim czują się bezpieczne.
Korczak nie zginął za żaden kraj, nie zginął jako Żyd czy Polak, zginął jako człowiek.
Może dlatego tak mało ludzi dziś o tym pamięta. Korczak ma po prostu mało rodaków, obawiam się.
Pięknie napisane.
OdpowiedzUsuń